czwartek, 27 września 2012

Po niebieskim niebie

Pokój hotelowy.
Niemcza.
Włączam TV i ta piosenka.
Zupełnie nieadekwatna, trochę wiosenny ma motyw... 
Świetna! 

Doskonałe połączenie:
  • talentu i głosu Małgorzaty Ostrowskiej (ex-Lombard)
  • muzyki Marka Jackowskiego (ex-Maanam)
  • produkcji Leszka Biolika (ex-Rebublika)  



Przeniósł mnie ten utwór... po niebieskim niebie... w czasy, kiedy byłam nastoletnią Izą :-)
Też już trochę ex :-)

niedziela, 23 września 2012

Jurta Tatarska

Po raz kolejny, będąc na Podlasiu spędziliśmy ciekawie czas, między innymi w miejscowości Kruszyniany.

Wizyta w tym cichym, magicznym miejscu przy granicy Polski przybliżyła nas odrobinę do ICH świata...

Miłe zaproszenie
 Kierując się tą miłą, prostą zachętą do "wyprostowania nóg" ochoczo poddałam się sugestii :-) 

Siedząc przy dużej, drewnianej ławie w Tatarskiej Jurcie w Kruszynianach, w oczekiwaniu na deser  czytałam i oto, czego się dowiedziałam... 

Czytałam z tej oto karty, czekając na deser o nazwie listkowiec :-) Ps. ręce na zdjęciu nie należą do mnie, oczywiście :-)
Nie ma tatarskiego państwa - jednolitego, złączonego wspólną ziemią, historią, językiem, kulturą i kuchnią.
Tatarskie narody są rozproszone po całym świecie, każdy ze swoim skarbem wspomnień i doświadczeń.

Skarby historii...


W V-VI wieku Tatarzy rozpoczęli swoją Wielką Wędrówkę, z północy Chin.

Poszukiwali nowych ziem dla swoich rodzin i zwierząt.








Igor w oczekiwaniu na posiłek tatarski :-)


We współczesnej kuchni tatarskiej odbija się jak w lustrze cała ta, długa wędrówka.


Tatarzy - koczownicy - zajmując się hodowlą bydła mieli i mają w swojej kuchni głównie potrawy mięsne i mączne.






W związku z trybem życia i częstym przemieszczaniem się, dostosowywali swoje potrawy do miejsca, w którym się znajdowali. Tatarskie kołduny, manty i herbata to "pamiątka" po pobycie w Chinach.

Kuchnia tatarska jest bardzo bogata, łączy w sobie akcenty: tureckie, ukraińskie, rosyjskie, białoruskie, greckie i kaukaskie.

My tym razem spróbowaliśmy słynnego pierekaczewnika i listkowca.
Wspaniałe, orientalne smaki!

Z pewnością wrócimy w to miejsce po kolejne wrażenia i nowe smaki :-)

sobota, 22 września 2012

Pory i kolory

Piękne kabaczki!

Wszystkie roku pory mają swoje kolory :-)

Barwne liście to pierwsze oznaki nadchodzącej jesieni.

I są już i piękne coraz bardziej, a jakże! 

Nie o liściach dziś, by nie było banalnie, choć są cudne wielce :-)
Filuternie zakręcona :-)













Zachwyciły mnie barwy warzyw, które utrwaliłam okiem mym fotograficznym :-)







Warzywne oznaki jesieni zaobserwowałam i utrwaliłam w w mazurskim Zajeździe TUSINEK (miejscowość Rozogi), gdzie zawsze zatrzymujemy się na dłuższą chwilę, jadąc na wschód, w ukochane rejony Podlasia...

W TUSINKU będąc, koniecznie należy skosztować podpłomyków. 
Moim faworytem jest podpłomyk z żurawiną i jabłkiem (poezja!), który pożeram wzrokiem (pięknie wygląda) i całą sobą (rozkosznie smakuje).
P. wybiera cebulaka (podpłomyk z cebulą) a Igor podgryza mu kawałki, również ze smakiem zjadając.

Miejsce i strawę polecam!

Przed wejściem...



Mamy i nie oddamy :-)




















A i prawdziwie pachnące warzywa i owoce można tam kupić, by przypomnieć sobie smaki
i zapachy dzieciństwa :-)

Wszystko z gospodarstwa, ekologicznie się prowadzącego :-)
Te pomidory... pachniały!!!!!! ...jak pomidory :-)





Cebulowe wicherki :-)
Pozytywnie zakręcony :-)