czwartek, 20 lutego 2014

Uproszczona rzeczywistość

A może, na początek prawdziwie się zaprzyjaźnić?

Rozpoczęłam zdaniem, które jest konkluzją moich przemyśleń.

Nie jestem feministką.
Przeciwnie, uwielbiam mężczyzn.
Zwłaszcza tych, którzy... mnie uwielbiają :-) :-) 

Ale, po kolei.

Kilka dni temu rozmawiałam z tatą P., m.in. na temat ról, które w społeczeństwie pełnią kobiety i mężczyźni.

Zastanawiając się nad tym ważkim tematem, popatrzyłam z uwagą  na życie moich przyjaciół, znajomych, rodziny i swoje.  

Choć na przestrzeni lat trochę się zmienia, to jednak pewne uproszczone obrazy rzeczywistości funkcjonują nadal.
I wróżę im długą, pewną przyszłość.

Oto wnioski z moich obserwacji i przemyśleń.

ŻONA
PMS? Żona nie miewa PMS - żona strzela focha!
Żona - to funkcja!

Piastunka domowego ogniska (dom jest taki, jakim ona go "stworzy"). 

Wychowawczyni wspólnych dzieci (matka Cię nie wychowała!)

Nauczycielka (uczy się, żeby pomóc dziecku odrabiać lekcje, choć sama zakończyła edukację).

Animator zabaw dziecięcych (dzieci nie mogą się nudzić!, jeśli w wolnym czasie robi coś dla siebie, może usłyszeć: co z niej za matka!). 

...
Dietetyk (zdrowe odżywianie to podstawa! Żona nie je tego, co lubi - żona je to, co lubi jej rodzina).

Kucharka (wyczarowuje najbardziej wyrafinowane dania, "przez żołądek do serca!")

Ekonomista (żona pilnuje właściwej kolejności wydatków, nawet jeśli sama nieźle zarabia: dzieci, dom, dzieci, dom, dzieci, dom,...... ona  + wyrzuty sumienia).

Psycholog (rolą żony jest zrozumieć męża i dzieci a to wymaga wiedzy psychologicznej, rzetelnej! Ona-żona nie wymaga zrozumienia, ma konstrukcję przejrzystą i prostą: jest dawcą)

Terapeuta (kiedy w podstawowej komórce społecznej, w której pełni ww funkcje, ktoś cierpi to ona rusza z odsieczą! ma być ciepłą, pełną zrozumienia terapeutką). Kiedy to ona ma gorszy dzień to...ona strzela focha.
Porządna żona nie ma żadnych hormonów (tym bardziej wrażliwego serca), zatem jej zły nastrój to zwyczajny foch. Ot co!

Boginka (leż i pachnij! ale, ale! moja droga!, wypachnij się dopiero jak ogarniesz - i wcale nie wzrokiem - domowe ognisko)

O rany!!!!!!!!!

Nie jestem feministką.
Nie krzyknę: kobiety na traktory!

Nikt nam, kobietom nic nie zabiera.
Nie warto do kogokolwiek mieć pretensji i żalu. 
S a m e   o d d a j e m y ! 
To i dobra wiadomość i zła.
Skoro same oddajemy, to również same możemy n i e  o d d a w a ć :-) 

Wracając do pierwszego zdania w niniejszym poście...
Może być fajnie razem.
Wszystkim.
W rodzinie.
W związku.
Nawet w małżeństwie. 
Może wystarczy się zaprzyjaźnić?
Zaprzyjaźnić, przede wszystkim  z e  s o b ą. 
................................................................................................................................................

I jeśli ktoś zapyta mnie: czy jesteś mężatką?
Nie, dziękuję - jestem Kobietą!!! 

poniedziałek, 3 lutego 2014

Chińskie mądrości

Pewnie każdy, od czasu do czasu myśli o pieniądzach.
A to się martwi.
A to cieszy.

Pracuje.
Wydaje.
Ma.
Nie ma.

A życie płynie, mimo tego...
Jak rzeka.

Przewija się w mojej głowie od kilku dni stara, chińska mądrość.
Całkiem a propos.
Oto ona:

Za pieniądze można mieć zegarek, ale nie czas.
Za pieniądze można mieć budynek, ale nie dom.
Za pieniądze można mieć seks, ale nie miłość.
Za pieniądze można mieć lekarstwa, ale nie zdrowie.
Za pieniądze można mieć posadę, ale nie poważanie.
Za pieniądze można mieć władzę, ale nie szacunek.
Za pieniądze można mieć ubranie, ale nie dobry gust.

I tak dalej, i tak dalej...

Mieć?
Być?

Rzecz chyba jest w tym, aby zachować równowagę.
Nie zagubić się po żadnej ze stron.

I żeby praca nie była celem samym w sobie.
By była środkiem do realizacji celu.
...

Nie mogę już doczekać się wyjazdu w Tatry, z siostrą w czerwcu.
Planujemy już trasę, czas zarezerwować miejsca w schroniskach.
Żeby tam BYĆ muszę zadbać o MIEĆ :-)

Znaki na Przełęczy Okraj... wypatrzone podczas zimowego wyjazdu w Karkonosze


Tej równowagi, z początkiem roku sobie i wszystkim tu zaglądającym życzę :-)