Owa "pojedynczość" pozwala na uważność poznawczą, tak cenną...
To karmiące doświadczanie świata.
Lublin odwiedziłam po raz pierwszy.
Nie wybrałabym się pewnie, gdyby nie 2-dniowa praca w tym właśnie mieście.
Kiedy zawodowo byłam już wolna, wskoczyłam w "cywilne" ubranie i ruszyłam przed siebie.
Lekki, orzeźwiający deszczyk był cudnym towarzyszem mojego spaceru po lubelskiej starówce, dokąd zaprowadziły mnie nogi.
Kiedy przechodziłam bramą, wkraczając w stary, lubelski świat dostrzegłam przed sobą starego człowieka, który powoli i spokojnie, podpierając się laską szedł przede mną,ciągnąc za sobą torbę na kółkach.
Poszłam za nim.
Trochę z ciekawości.
Trochę dlatego,aby jego spokoju zaczerpnąć dla siebie.
Zachwyciła mnie starość tego człowieka.
Zachwyciła mnie absolutnie szczerze - starość w ogóle.
Było to dla mnie zaskakujące, świeże uczucie.
Cicho, spokojnie...
Czas się zatrzymał.
Stary człowiek dotarł do celu swojej powolnej wędrówki.
Zniknął za ciężkimi drzwiami z numerem 13.
Poszłam dalej, rozmyślając trochę o nim, trochę o spokojnym przemijaniu, o cudzie pamięci i niepamięci...
Szwendałam się leniwie, idąc bez żadnego planu i wytyczonego kierunku.
Gapiłam przed siebie i na boki, niczego nie szukając.
Myśli płynęły z wolna, jakby niezależnie ode mnie.
Ciało migdałowate mojego, zagonionego mózgu zrelaksowane...
I kiedy tak się przechadzałam leniwie i radośnie dostrzegłam kameralne, jak sądziłam miejsce do kontynuowania rozmyślań...
Oto miejsce magiczne, cudne, z ciepłym, serdecznym klimatem...
MANDRAGORA, restauracyjka na Starym Mieście Lublina.
Taka jest...
rodzynki i migdały, koronki
lot Chagalla,półcień
znak czasu mowa cieni
/Łukasz Borowicz/
Zagościłam w Mandragorze w pierwszy dzień Święta Paschy (Pesach).
Miałam ogromne szczęście.
Pierwszy wieczór Paschy, zwany wieczorem sederowym jest najbardziej uroczystym momentem życia żydowskiego.
Moje szczęście było więc podwójne :-)
Zgodnie z tradycją, pierwszego wieczora czytana jest Hagada na Pesach.
Hagada nie tylko przypomina o wyjściu Izraelitów z Egiptu ale zawiera również wskazówki, jak należy świętować, jakie potrawy powinny znaleźć się na sederowym stole...
W oczekiwaniu na migdałową paschę
i herbatę, oglądałam piękne zdjęcia starego Lublina...
A w pięknej szafie... kukiełki maleńkiego teatru...
Ściany zdobiły stare fotografie i rysunki...
Wrócę... może już niebawem :-)
W sierpniu artystyczna perełka - wielkie, żydowskie wesele!
Ktoś chętny do towarzystwa?????
mnie...mnie weź...:) Kochana o takie chwile w życiu chodzi...tylko jak je znaleźć??? albo inaczej jak pozwolić im nas znaleźć....
OdpowiedzUsuń