Dzień przeciwnej strony równowagi.
Czy przeciwnej?
Przemyślałam...
Nie byłoby równowagi bez nierównowagi.
Nie docenię zdrowia, nie chorując.
Nie docenię posiadania bez straty.
Nie poczuję szczęścia bez odczucia nieszczęścia.
Nie usłyszę ciszy, bez doświadczenia hałasu.
Nie poczuję radości, bez smutku.
Nie docenię wartości refleksji, jeśli nie odczuję skutków bezrefleksyjnego życia.
Nie ma magii bez melancholii.
Zatem, pozwolić sobie na tę drugą stronę równowagi to jakby budować tę "jasną stronę mocy" :-)
Dziś jest TEN dzień.
Szukam ciszy, radości, refleksji, zdrowia, ...
I myślę, że warto pozwolić sobie na bycie całością autentyczną.
To szczere i uczciwe.
I dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz