Rok się kończy... Podsumowuję trochę, ale bez przesady. Raczej dla zasady, nie z potrzeby wewnętrznej, jakiejś silnej specjalnie.
Patrzę do przodu, planuję, trochę marzę sobie.
Góry...
Zimę pożegnam w Karkonoszach.
Z Rodziną i Przyjaciółmi.
Wiosnę przywitam w Tatrach.
Tradycyjnie, z Siostrą.
Latem będę się delektować Dolomitami, z Mężem.
Och, 'Udało się. Ulga i duma...' .... dziekuje za wywolanie wspomnien takich emocji...
OdpowiedzUsuńRealizacji wszytskich (gorskich i nie tylko) planow zycze
A
:-) i wzajemnie!
OdpowiedzUsuń