niedziela, 30 sierpnia 2015

Między oczy

Czasem wydaje mi się, żem jest wszechwiedzącą.
Taką, wiecie sralamądralą.

I mnie to brzydzi samą i mierzi.

Jeśli z boku tak spojrzeć, to katastrofa i masakra z grzybnią.
Kiedy tak bywa, że upajam się własną mądrością, jakoś tak, co jakiś czas...
Spotykam się z Iwoną.

To trauma.
Nie sama Iwona to trauma, ani bynajmniej jej nazwisko.
Trauma to spotkania z Nią.
Iwona bowiem wali prosto z mostu!
Aj!!!

Nie szczypie się ze mną.
Podszczypuje prowokacyjnie moje rozbuchane ego. 
Oj!!!!!

Słucha uważnie, wspaniale... to Jej muszę/chcę oddać...
Oto Iwona... ta, co z mostu prosto...wiadomo co ;-p
                                                                                                    
- ja jestem Twoim lustrem, Izka!
- niestety...cholera, to fakt...

Oto i ja, powstrzymująca się przed słuchaniem...

















 No więc chroń mnie Opatrzności, Boże i Iwono hamuj...żebym nie była w gronie tych oto samobójców:



 Oj, obym to nie była ja! oj, matko tylko nie to!

2 komentarze:

  1. Zagladam tu od czasu do czasu, brakuje mi Twoich wpisow...
    Mam nadzieje, ze cuda wciaz Ci sie zdarzaja kazdego dnia
    A

    OdpowiedzUsuń