sobota, 16 kwietnia 2016

Powrót z niezapominajką

Tak się zbierałam od jakiegoś czasu.
Długiego, jakiegoś ;-)

Osiem miesięcy minęło od ostatniego wpisu, prawie jak poród, zatem ten powrót.
W pewnym sensie, to takie narodzenie się.
Może wcale nie przypadek ten czas.
Z pewnością - nie.

Ten czas był potrzeby, żeby poukładać rozsypane klocki.
Otworzyć się na NOWE.

Niezapominajki posadziłam przed Domem... żeby pamiętać... co ważne


I oto jest!

INNE.
DOBRE.
FAJNE.
CIEKAWE.
NOWE.

Życie, po prostu.

I jak teraz pomyślę, o tych trudnych chwilach.
Zaskakujących absolutnie.

To wspominam ten czas bardzo dobrze.

Z pewną tęsknotą nawet...




 Ze sobą, w zgodzie.
CUDNY CZAS.

Powrót DO siebie.
I taka refleksja, po tym czasie: 
 
Bo, cokolwiek nas spotyka ma wartość, tylko wtedy kiedy jesteśmy w zgodzie ze sobą.
A do tego potrzebna próba jest.

Więc jestem - w zgodzie ze sobą absolutnej :-)))))))
A świat dokoła piękny!

I odpowiedź do A.: tak, cuda wciąż się zdarzają, każdego dnia :-D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz