Długiego, jakiegoś ;-)
Osiem miesięcy minęło od ostatniego wpisu, prawie jak poród, zatem ten powrót.
W pewnym sensie, to takie narodzenie się.
Może wcale nie przypadek ten czas.
Z pewnością - nie.
Ten czas był potrzeby, żeby poukładać rozsypane klocki.
Otworzyć się na NOWE.
Niezapominajki posadziłam przed Domem... żeby pamiętać... co ważne |
I oto jest!
INNE.
DOBRE.
FAJNE.
CIEKAWE.
NOWE.
Życie, po prostu.
I jak teraz pomyślę, o tych trudnych chwilach.
Zaskakujących absolutnie.
To wspominam ten czas bardzo dobrze.
Z pewną tęsknotą nawet...
Ze sobą, w zgodzie.
CUDNY CZAS.
Powrót DO siebie.
I taka refleksja, po tym czasie:
Bo, cokolwiek nas spotyka ma wartość, tylko wtedy kiedy jesteśmy w zgodzie ze sobą.
A do tego potrzebna próba jest.
Więc jestem - w zgodzie ze sobą absolutnej :-)))))))
A świat dokoła piękny!
I odpowiedź do A.: tak, cuda wciąż się zdarzają, każdego dnia :-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz