niedziela, 3 lutego 2013

Proces grupowy




Polecam!
Podróż pociągiem to czas na spokojną, nieprzerwaną lekturę.
Czasem.
Przede mną 10 godzin w przedziale...

Książka, którą czytam okazała się mieć pewne zastosowanie sytuacyjne. 

"Umysł szeroko otwarty. Życie codzienne naszego mózgu w świetle neurobiologii", autorstwa Stevena Johnsona - polecam!


W mojej przestrzeni, uznanej za osobistą i ze wszech miar intymną znalazły się cztery (póki co!) obce osoby.
Staliśmy się społecznością, grupą, chcąc nie chcąc.

Kobieta i mężczyzna, z pochylonymi głowami zatopili się w lekturze.

Druga kobieta oddzieliła się od grupy słuchawkami, podłączonymi do telefonu.
Ja oddzieliłam się laptopem, torbą i książką.

Kobieta, która dołączyła z mężczyzną objęła go kompleksową opieką (boże broń mnie przed tym!).
A kanapeczkę może chciałbyś?
A herbatkę ciepłą?
A nie za ciemno ci czytać?
A ciepło?
A.................

Ów mężczyzna lat około 60... wyszedł, w poszukiwaniu powietrza, jak sądzę.  

Kobieta nr 1 (była w przedziale, gdy wsiadłam) bez słowa czytała książkę (dziękuję!!!!).
Kobieta nr 2, zaraz po tym, jak "wykastrowała" dorosłego już całkiem faceta, głośno omawiała sytuacje rodzinne przez telefon, pobudzając moje synapsy do gwałtownych wyładowań! 

Proces grupowy trwa...
Duszno na duszy...

Steven Johnson pisze, iż cały nasz system struktur i mechanizmów neurologicznych ukształtował się, wedle ewolucyjnego założenia, iż większość życia spędzimy uczestnicząc w różnorodnych interakcjach społecznych.

"Nasz mózg pofałdował się tak, a nie inaczej pod kątem przystosowania się do środowiska, w którym występują tlen, grawitacja i światło. 
A także środowiska gęsto zaludnionego innymi mózgami".


A ja tak bym chciała już uciec stąd...
Przytulić się do brzozy, nieopodal mojego Domu...
Potarmosić psa za mordkę...
Usiąść przy ogniu...
Odzyskać przestrzeń...
... 
Póki co, wyizolowałam się i oczyściłam mentalnie przestrzeń...

Pozdrawiam z podróży z przedziału, gęsto zaludnionego innymi mózgami :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz