Pociąg relacji Szczecin - Gdynia.
Wagon 16.
Miejsce przy oknie nr 55.
Taszczę mój dom przenośno - przewoźny. Walizkę.
Na nim laptop.
Na ramieniu torba (przepastna i pełna).
W głowie słodka pustka po 2 dniach intensywnego używania tej części ciała - na szczęście tam lekko!
Polubiłam jazdę innymi niż auto środkami przemieszczania się.
To czas na czytanie.
Czas na pisanie.
Czas na rozmyślanie.
Czas na obserwowanie ludzi.
Ogólnie rzecz ujmując - czas do d y s p o z y c j i.
Cudnie!
Odnajduję mój przedział.
Używając gibkości ciała (bagaże są niegibkie lecz sztywne okrutnie) próbuję (z sukcesem!) wejść do przedziału.
Pomogę pani - słyszę.
Uśmiechnięty szczerze mężczyzna chwyta moją walizkę (a to wyczyn nie lada, ho ho!) i z impetem acz rozważnie, by nie zniszczyć mego mienia umieszcza ją na wysokościach.
Wdzięczności mej nie widać końca w szerokim uśmiechu i oddechu ulgi.
Zajmuję należne mi miejsce przy oknie.
Po drugiej stronie kobieta 60+, okryta puchową kurtką ćwiczy mózgowe komórki, pobudzając synapsy krzyżówką.
Obok mnie, mężczyzna lat około 30, milczący, choć na milczka nie wyglądający.
Raz po raz zerkający na moje pisanie i miło się uśmiechający.
Ładnie pachnący.
Vis a vis mężczyzny pachnącego ładnie para okularników.
Oboje czytają.
Na kolanach damskich leży kot.
Kot ma czerwoną obróżkę.
Damskie ręce głaszczą kota a on zamknąwszy ślepia, zwinął się w kłębek i śpi.
Wygląda słodko.
Cała trójka jest "taka kocia".
Spokojni, lekko uśmiechnięci, ciepli.
Na mój zachwyt zwierzakiem opowiadają jaki był rozrabiaką, kiedy jeździli z nim koleją i był kotkiem, nie kotem.
Opowiadają jak "przeciągnęli" go dziś, żeby nie spał w dzień po to, żeby pospał w pociągu.
Głaszczą go od czasu do czasu, mam wrażenie zupełnie bezwiednie.
Nie mogę się napatrzeć.
Ten ich spokój błogo spływa i na mnie.
Po raz pierwszy w życiu (!) szczerze chcę, żeby zostali ze mną w tym przedziale jak najdłużej.
I biorę to ich kocie ciepło i spokój dla siebie.
Ps. Był konduktor, sprawdzał bilety.
Jadą również do Gdyni!
On, Ona i Kot.
Cudnie!
I nie mogła mnie opuścić refleksja, że zwierzaki to małe anioły :-) które bezinteresownie nas obdarowują czymś dobrym, w zupełnie nieoczekiwanym miejscu i czasie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz