niedziela, 29 maja 2016

Powrót

Rajcza.
Ciepły poranek.
Podane śniadanie, które zawsze jest cudowne, choćby z faktu - podania.

Ptaki świergolą, gwiżdżą, szczebioczą,..

Powietrze jest czyste i pachnące jeszcze wczorajszą burzą. 

Kulawa, stara buldożka leży na tarasie i wygrzewa chorą nogę.

Część gości popija kawę, kończy śniadanie na leżakach lub po prostu na trawie:-)

Kończy się nasz pobyt w Górach.
Krótki ale syty ;-)

W powietrzu unosi się jakiś spokój, cisza, wszystko toczy się wolniej niż zwykle.

Zakwasy w nogach przypominają o ostatnich dwóch dniach wędrówki.
Wrócimy w to miejsce z pewnością.

Góry dają moc!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz