Igor na 3-dniowej wycieczce :-)
Bawi się chłopak dobrze...
Ja w domu cudownym zrządzeniem losu (?)
No i Kazik i Kult muszą być - teledysk rewelacja!
Obśmiałam się jak norka (choć w zasadzie nigdy nie widziałam śmiejącej się norki ale wszak uśmiechnięta też pewnie czuje się nieźle)
Borys, dorosły już mój dzieciak wykonał własnoręcznie tortille (pycha!)
Ja w tym czasie, na tarasie oddawałam się...prasie :-)
Słońce w plecy świeciło, cieplutko...
Dwie sroki kłóciły się na czubku drzewa u sąsiada...
Pies leżał pod moimi nogami...
W głowie żadnych myśli o pracy...
Żadnych dylematów do rozwiązywania...
Danie meksykańskie kusiło ostrym zapachem wprost z kuchni...
Rany! jak mi było dobrze!
:-) |
Zdjęcie w konwencji "old" ale z pewnością w realu będzie: "future" :-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz