czwartek, 20 listopada 2014

Perspektywa i dystans

Kilkanaście postów temu, wspomniałam, iż pobieram nauki rysunku.
Pobieram i owszem ale czy je właściwie o d b  i e r a m ?
I cóż to znaczy "właściwie"? 
Hmmm....
Odbieram, na swój własny humanistyczny sposób.
Bardziej czując, niż kalkulując.

Aksonometria.
Perspektywa.
Perspektywa jednozbiegowa.
Perspektywa dwuzbiegowa.
...

Meble :-)

Do czego mi to potrzebne? - sama siebie pytam.

Dość szybko przekonuję się, że to ważne.
Nie tylko na rysunku.

Pilnie obserwuję to, co w mgnieniu oka powstaje na kartce nauczyciela. 

Patrzyłam, przestawszy mrugać oczętami, żeby wszystko zobaczyć dokładnie.



I rysuję powolutku, koryguję, patrzę...





Szukam...:-)


Tworzę figury (na kartce i nie tylko :-)) dziwaczne, nieznane mi i kosmiczne jakieś :-)

Próbuję patrzeć z różnych stron, szukając na kartce przestrzeni.

Próbuję z płaskiego uczynić głębokie







Od wczoraj odrabiam pracę domową :-)
Zaczynam ogarniać!!!

Ćwiczę, patrzę, ćwiczę, koryguję, ćwiczę, zmazuję,...


Kupuję kolejną ryzę papieru.

Ćwiczę i... zaczynam widzieć, że moje rysunki nie są płaskie!
I że coś jest na pierwszym, coś na drugim planie.
Coś bardziej podkreślone, ważniejsze, coś mniej.
I kompozycja rysunku, coraz częściej bywa właściwa. 
Widzę i czuję dobry kierunek!

No i refleksje dwie się podczas owych ćwiczeń w mojej głowie pojawiły.

Że perspektywa to również łapanie dystansu.

Odległość, widziana z różnych punktów.

Perspektywa jest daleko.
Dystans, jego poczucie jest we mnie

I że łapię ów dystans dzięki dobrej perspektywie.

I to ćwiczenie jest "tak na życie" doskonale przydatne :-)

Moje osobiste przysłowie powstało, przesłanie "artystyczno"-życiowe :-) 
I je tak sobie podśpiewuję, rysując (lub nie rysując):

 Duperelami się nie przejmuję, 

bo dystans do nich sobie narysuję!  

Taką gumkę (jest naprawdę duża!) mamy na zajęciach :-)

A jeśli się nie zdystansuję, to sobie moje błędy "zgumkuję" :-)

Ot co!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz