Temat motywacji przewija się w moim życiu zawodowym i osobistym dość często.
Zwłaszcza ostatnio:
- Dostałam zamówienie na artykuł o tematyce motywacji i motywowania (już piszę);
- W okresie letnim, wakacyjnym kiedy pogoda piękna na dworze, "buduję w sobie" motywację do pracy (kiedy pracuję w domu jest to niezmiernie trudne :-))
- Uczę się samomotywowania od kilku miesięcy :-) po lekkim zawirowaniu w tym obszarze;
- Od kilku dni biorę udział w sportowej rywalizacji i tu moja motywacja jest na mistrzowskim poziomie! Ten temat rozwijam szerzej poniżej, jako że jest dla mnie bardzo pasjonujący obecnie i wpływający na motywację w pozostałych obszarach :-)
Otóż, kilka dni temu otrzymałam od znajomego zaproszenie do rywalizacji.
Stawką jest 12-letnia whisky Chivas Regal.
|
Nagroda |
Otrzyma ją ten, kto przejedzie na rowerze najwięcej kilometrów w sierpniu (z osób, które oficjalnie podejmą się tego zadania, oczywiście).
Za whisky nie przepadam ale rywalizacja? czemu nie!
Przyjęłam zaproszenie 12 sierpnia :-( kiedy to liderzy przejechali już ponad 200 km!
Do rywalizacji przystąpili mężczyźni (w dodatku w większości około dekadę wcześniej urodzeni niż ja :-))
No ale cóż to byłaby za walka, jeśli byłyby same babki w moim wieku?!
Zatem ścigam się z przedstawicielami płci odmiennej od mojej :-)
Póki co, idzie mi nieźle... dziś jestem na 5 miejscu :-) i będę walczyć do końca!
Do końca miesiąca, ma się rozumieć - nie do końca życia :-)
Dziś pokonałam ból kolana i "objechałam" dwóch konkurentów!
|
Biełyj gratuluje mi wytrwałości, jak sądzę :-) |
Zabawa jest przednia...
Aż się zastanawiam co będzie jak wyścig się skończy?
Czy nadal będę tak ochoczo wsiadać na rower?
Gonić króliczka jest fajniej niż go mieć :-) jak w życiu...
Nad motywacją do treningów od września będę pracować...
Tyle o rywalizacji sportowej.
Czasem jednak i mi skrzydła opadają, brakuje weny i motywacji.
Nie chce mi się chcieć...
Siedzę wgapiona w przestrzeń bezmyślnie, z oczami tęskniącymi za rozumem...
Włosy rozczochrane, odzież potargana, blade lico :-(
Moją motywację do podejmowania kolejnych wyzwań życiowych pomaga wskrzesić... Biełyj.
Niezależnie od mojego nastroju,
ubioru...
inteligencji lub jej braku w spojrzeniu...
Biełyj przychodzi i zaczepia łapą,
przytula się...
wsuwa swój śliczny nos (w kształcie serduszka) do mojej dłoni...
Nie sposób się nie uśmiechnąć do tej góry ciepła i bezwarunkowej miłości :-)
I motywacja wraca :-)
|
Mój włochaty Motywator :-) |
Czasem warto po prostu położyć się na trawie... z kwiatem szczypioru, powiedzmy.
Zwolnić bieg...
Poszukać motywacji w sobie...
Ze spokojem...
Tylko ze sobą...
Z uwagą pomyśleć...
I znaleźć sens i cel...
Zakończę zdaniem mądrego człowieka, które jakże mocno wiąże się z tematem...
“Porażka daje możliwość rozpoczęcia na nowo, w sposób lepiej
przemyślany.”
/Henry Ford/