środa, 29 sierpnia 2012

Urodziny

Każdy kolejny rok życia to refleksja...
U mnie również wystąpiła, całkiem ważna i poważna :-)
Ale nie o tym, na razie...

Otóż, dzień zaczął się wspaniale!

Prezent w moim ulubionym kolorze :-)
Czerwone kwiaty do łóżka :-)
Życzenia płynące ze znajomych ust, stron i różnymi mediami przekazywane :-)
No i jestem w przepięknym miejscu na urlopie (to mój prezent dla mnie :-)) 
Miło...

Ale skoro urodziny - to i świętowanie być musi godne wieku solenizantki!

Piwniczka otwarta!

Na początek - Nurt animalistyczny (nie mylić z minimalistycznym)... 

Złoty Kur, Żubr, Byk, Złoty Jeleń,....
Później, bardziej kulturalnie - Wielcy bohaterowie literatury :-)

Szwejk, Sami Swoi, Herkules, Gladiator,...

Kiedy już "fajerwerki przygasły" pojawiła się (całkiem poważna) refleksja urodzinowa:

A może ja tylko urosłam... a wciąż nie dorosłam????  

 


Dziękuję za życzenia!
Zwłaszcza tym, którzy mimo braku zasięgu w karkonoskim miasteczku złapali ze mną kontakt, niebanalne życzenia przekazując :-)

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Tata

Każdy mężczyzna może być ojcem...lecz nie każdy jest TATĄ


Mapa

Kompletnie nie umiem czytać mapy.
Choć czytać umiem to mapa przedstawia dla mnie skomplikowany układ nitek, piktogramów, nazw i innych oznaczeń nic do mnie nie mówiących.
Mój mózg buntuje się przeciwko przyswajaniu tej wiedzy.
Pozwalam mu na ten bunt. 

Dziś doświadczyłam wspaniałych konsekwencji braku tej ważnej umiejętności.
Otóż, pierwszy dzień urlopu w Karkonoszach :-) postanowiłam spędzić jeżdżąc rowerem.

P. zaplanował trasę i wyjaśnił mi dokładnie jak przebiega.
Sparafrazowałam, że rozumiem.
P. zaznaczył mi (na moją prośbę) strzałkami na mapie przebieg trasy.
Wyjechałam...   

Fragment mapy... pierwsza strzałka koło Podgórzyna, skąd wyruszyłam :-)
Po około 3 km zorientowałam się, że nie jestem na właściwej drodze...
No i zaczęła się moja przygoda z mapą :-)

Przez chwilę moje ciśnienie drastycznie wzrosło i odczułam lekkie drżenie rąk :-)
Stres? Nieeeee... 

Nie wiedząc, w którą stronę jechać... jechałam w stronę gór :-)  wyglądały tak pięknie!
Magiczny widok na Śnieżkę kusił, zachwycając...

Dystans ustaliłam ze sobą na minimum 50 km, więc nie stresowałam się specjalnie brakiem wiedzy na temat kierunku, w który powinnam się skierować.

Kiedy zatrzymywałam się, spoglądałam na mapę i... kompletnie nie miałam pojęcia gdzie się znajduję! Tak sobie tylko popatrywałam na nią...
Nazwę miejscowości ogarniałam, wszak są oznaczenia przy drodze :-) i tego się trzymając dobrnęłam do miejsca, w którym zatrzymaliśmy się!

Błądząc, podziwiałam przyrodę, widoki i poznawałam ludzi, zamieszkujących magiczne miasteczka (pytając o drogę).

Tak więc brak wiedzy dał mi cudowny czas w nieznanych mi miejscach.

Jutro znów ruszam... z mapą!
Wrzucę do kieszeni, niech sobie tam będzie :-)    

wtorek, 21 sierpnia 2012

Złudzenia widelca

Dziś, mieszając widelcem miód z wodą w szklance zauważyłam dziwne zjawiska...

Chwyciłam za aparat, aby je utrwalić okiem nieprawdziwym... 




Oto ile radości może dać widelec, szklanka i woda z miodem :-) 

środa, 15 sierpnia 2012

Desiderata

Tekst ten usłyszałam prawie dwadzieścia lat temu.
Zapadł on jednak głęboko w moją pamięć i serce.
Raz po raz, w różnych momentach mojego życia wracały do mnie niektóre zdania.  

Dziś go odnalazłam i zamieszczam w całości, poniżej.
Tekst znaleziono w starym kościele w Baltimore, datowany w roku 1692.
Wciąż aktualny. 
DESIDERATA

Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj, jaki spokój może być w ciszy.

Tak dalece, jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi.

Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.

Jeśli porównujesz się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.

Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami.

Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek byłaby skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.

Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

Nie bądź cyniczny wobec miłości albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa.

Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości.

Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.

Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy to jest dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechwświat jest taki, jaki być powinien.

 Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twoje pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia zachowaj pokój ze swoją duszą.

Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami cięgle jeszcze ten świat jest piękny.

Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy
                      
                                                                                                                                /Autor nieznany/

Przypalone tosty

Tytuł posta nawiązuje do sentencji, którą znalazłam w ulubionym kalendarzu.
Od tego momentu, zdanie to rozpoczyna każdy mój dzień :-)

Życie jest za krótkie, żeby jeść przypalone tosty! 

Igor w konfrontacji z nadciągającą falą :-)
 Oczywiście kontekst nie jest (choć może być, oczywiście) kulinarny :-)

 Dla mnie jedzenie przypalonych tostów to: 
  • czynności, które są marnotrawstwem tzw. alokacja bezkierunkowa (np. oglądanie TV... na szczęście w domu nie mamy telewizora ale bywa, że alokuję się bezkierunkowo w hotelu);
  • spotkania, które nic nie wnoszą do mojego życia (takie, które są bo np. wypada. Zdarzają mi się);
  • zniszczone przedmioty na których zbiera się kurz, kradnąc świeże powietrze i przestrzeń (posiadam, niestety różne niepotrzebne nikomu "pamiątki");
  • toksyczni ludzie, którzy "kradną" moją dobrą energię, wampiry energetyczne (są wciąż w moim otoczeniu, brakuje mi czasem powietrza);
  • tkwienie w przeszłości lub oczekiwanie na cuda przyszłości, zamiast uważnego bycia TU I TERAZ (oj, zdarza mi się, zdarza... choć pracuję nad tym intensywnie i świadomie, praktykując uważność zgodnie ze wskazówkami mistrza zen codzienności: Thich Nhat Hanh);
Zabawa z falami jest fajna!
Wiem już, że najpiękniejsze i najbardziej wartościowe jest:
  • to, co proste;
  • to, co w pobliżu;
  • to, co nie jest do kupienia;
  • to, co chcę przechować w swojej pamięci i sercu;
  • to, co mnie rozwija i buduje;
  • to, co pozwala oddychać pełną piersią;
  • to, co daje prawdziwą, dziecięcą radość (patrz: zdjęcia); 
  • to, co daje poczucie wolności;
  • to, co dopełnia mnie w naturalny sposób;
  • świeże powietrze;
  • bezmiar morza i jego uspokajający szum;
  • przestrzeń nieba i niepowtarzalne kształty chmur;
  • trawa;
  • kwiaty;
  • zwierzęta;
  • endorfiny, które czuję kiedy jeżdżę na rowerze, spaceruję, biegam;
  • ...

 To jest wykwintna kanapka a nie przypalony tost!  

Czasem ta fala pogoni...

Życie nie jest próbą generalną ani testem. 

TO JEST TO

...by za chwilę łagodnie rozlać się na piasku...

Nie zostawiam już najlepszych ubrań "na niedzielę".
Niedziela jest codziennie...
Każdy dzień jest pierwszym z reszty mojego życia :-)

Życie z kalendarzem

Nie jest to post o planowaniu, organizacji czasu czyli o życiu z kalendarzem w ręku.
O czymś zupełnie innym.
Kalendarz, który uzależnia :-)

Od kilku lat jestem uzależniona.
Od kalendarza wydawnictwa Media Rodzina.
To klasyczny kalendarz z kartkami do wyrywania.
Kartki, zawierają sentencje na każdy dzień.
Czasem śmieszne.
Czasem do zastanowienia się nad sensem.
Czasem do powieszenia na lodówkę (żeby pamiętać).

Każdą wyrwaną kartkę od kilku lat odkładamy na pokaźny już stosik. 

Około października szukam już w księgarni owego kalendarza na kolejny rok.
Kupuję w ilościach hurtowych.
Dla znajomych, przyjaciół również.

Wiele sentencji, zawartych w kalendarzu pozostaje w moich myślach na długo.
Oto kilka z nich: 

Mordka pieska, którą stworzyły cień, słońce i liście :-)
Rozśmieszają:

  • Nigdy nie jedz pączka w czarnym garniturze :-)
  • Zdejmuj krawat gdy jesz spaghetti :-)
  • Nigdy nie przysmażaj bekonu na golasa :-)
  • Przytul krowę :-) 
  • Tak dla śmiechu, odbierając telefon powiedz: "Urząd Skarbowy. Dziękuję za telefon. Próbowaliśmy się z Panem skontaktować." :-)

 Bywają przydatne, praktyczne:

  • Zabieraj pytania gry quizowej, żeby czytać kierowcy na długich trasach. Czas upłynie niepostrzeżenie (Sprawdziliśmy ostatnio! Przydatne również, kiedy podróżujesz z dzieckiem);
  • Rób więcej zdjęć ludzi niż miejsc;
  • Wprowadzając się do hotelu, natychmiast sprawdź, gdzie są wyjścia awaryjne (P. zawsze sprawdza :-));
  • Kiedy jesteś na wakacjach lub obchodzisz uroczystość rodzinną nie przejmuj się przesadnie kosztami. To nie czas liczenia pieniędzy, to czas gromadzenia wspomnień;
  • Nie jedz nic zalanego sosem, jeśli nie wiesz co jest pod spodem;

Misiek, który powstał z mchu na kamieniu :-)
Zapadają w pamięć:
  • Nie marnuj czegoś ważnego dla czegoś ulotnego i głupiego;
  • Pamiętaj, że to jakie rzeczy cię otaczają nigdy nie jest tak ważne jak to, czyje ręce cię obejmują; 
  • Przyozdabiaj swoje życie przyjaciółmi;
  • Dobry przyjaciel to ktoś, kto odbierze cię z dworca o piątej nad ranem, czekając z kawą i pączkiem i nie zapyta gdzie byłeś;
  • Nikt nie jest idealny ale wszyscy mamy boską cnotę wybaczania;
  • Żeby poznać człowieka zaobserwuj z czego się śmieje (Sprawdza się!)
  • Bogaty człowiek to taki, który jest zadowolony z tego, co ma. Szczęśliwy człowiek to taki, który jest zadowolony z tego, kim jest.
  • Codziennie po przebudzeniu pomyśl, że w tym dniu moga zdarzyć się wszystkie najcudowniejsze rzeczy;

Wiszą  na drzwiach lodówki, "ku pamięci":

  • Życie to taniec nie przesiedź go pod ścianą;
  • We wszystkim stawiaj swoje małżeństwo na pierwszym miejscu. Poświęcaj mu całą uwagę, jakiej potrzebuje a także dzieciom dasz wszystko, czego one potrzebują.
  • Pamiętaj, że dobrym słowem można zdziałać cuda;
  • Pamiętaj, że twoimi najmilszymi wspomnieniami będą prawie zawsze rzeczy, które zrobiłeś dla kogoś innego;
  • Czytaj. Ucz się. Dawaj. Kochaj. Zawieraj nowe przyjaźnie. Uśmiechaj się. Opiekuj się starszymi. Wybaczaj. Módl się;
  • Dobrze jest żyć dobrze. Jeszcze lepiej jest żyć mądrze;
  • Chodźcie z żoną na długie spacery, trzymając się za ręce; 
  • Pamiętaj, że najważniejsze jest, aby to, co najważniejsze pozostało najważniejsze;
Czasem wykorzystuję jako motto do artykułu:

  • Prawdziwy przywódca to ten, który nie tylko widzi co przed nim ale przede wszystkim to, co za rogiem.
Niebawem zacznę poszukiwania tego, wspaniałego kalendarza na kolejny rok.
I znów dni będą rozpoczynały się od przeczytania,  zerwania kartki i odłożenia na pokaźny już stosik, który lubimy z Igorem od czasu do czasu przejrzeć :-)

Polecam!  

Ps. zdjęcia, które zamieściłam, żeby było barwniej :-) zrobiłam podczas spaceru w Podgórzynie (Karkonosze) 


Jeż

Od kilku dni w naszym ogrodzie zamieszkuje jeżyk.
Ma słodki, długi pyszczek i małe łapki.
Mieszka prawdopodobnie w żywopłocie z ligustra.

Dwa razy dziennie powolnym krokiem udaje się do miski Biełego na posiłek.

Jeżyk przed śniadaniem :-)



Nasz pies (anioł w zwierzęcym przebraniu) zafascynowany patrzył zaciekawiony na małą, śliczną kulkę, która kiwając się drepcze do jego miski. 
Biełyj był wyraźnie zadowolony z towarzystwa.

Pełna sielanka! Pies odpoczywa, jeż spożywa :-)
Kiedy po raz kolejny oglądałam przedstawienie (jeż w misce - pies leżący obok) miałam wrażenie, że są już kumplami i Biełyj wyraźnie jeża pilnuje :-) 

 Cudny widok!

wtorek, 14 sierpnia 2012

Motywacja

Temat motywacji przewija się w moim życiu zawodowym i osobistym dość często.
Zwłaszcza ostatnio:
  • Dostałam zamówienie na artykuł o tematyce motywacji i motywowania (już piszę); 
  • W okresie letnim, wakacyjnym kiedy pogoda piękna na dworze, "buduję w sobie" motywację do pracy (kiedy pracuję w domu jest to niezmiernie trudne :-)) 
  • Uczę się samomotywowania od kilku miesięcy :-) po lekkim zawirowaniu w tym obszarze;
  • Od kilku dni biorę udział w sportowej rywalizacji i tu moja motywacja jest na mistrzowskim poziomie! Ten temat rozwijam szerzej poniżej, jako że jest dla mnie bardzo pasjonujący obecnie i wpływający na motywację w pozostałych obszarach :-) 
Otóż, kilka dni temu otrzymałam od znajomego zaproszenie do rywalizacji.

Stawką jest 12-letnia whisky Chivas Regal. 
Nagroda
Otrzyma ją ten, kto przejedzie na rowerze najwięcej kilometrów w sierpniu (z osób, które oficjalnie podejmą się tego zadania, oczywiście).

Za whisky nie przepadam ale rywalizacja? czemu nie!
Przyjęłam zaproszenie 12 sierpnia :-( kiedy to liderzy przejechali już ponad 200 km!

Do rywalizacji przystąpili mężczyźni (w dodatku w większości około dekadę wcześniej urodzeni niż ja :-)) 
No ale cóż to byłaby za walka, jeśli byłyby same babki w moim wieku?!
Zatem ścigam się z przedstawicielami płci odmiennej od mojej :-)

Póki co, idzie mi nieźle... dziś jestem na 5 miejscu :-) i będę walczyć do końca!
Do końca miesiąca, ma się rozumieć - nie do końca życia :-)

Dziś pokonałam ból kolana i "objechałam" dwóch konkurentów!

Biełyj gratuluje mi wytrwałości, jak sądzę :-) 
Zabawa jest przednia...
Aż się zastanawiam co będzie jak wyścig  się skończy?

Czy nadal będę tak ochoczo wsiadać na rower?

Gonić króliczka jest fajniej niż go mieć :-) jak w życiu...

Nad motywacją do treningów od września będę pracować...

Tyle o rywalizacji sportowej.



Czasem jednak i mi skrzydła opadają, brakuje weny i motywacji.

Nie chce mi się chcieć...
Siedzę wgapiona w przestrzeń bezmyślnie, z oczami tęskniącymi za rozumem...
Włosy rozczochrane, odzież potargana, blade lico :-( 

 
Moją motywację do podejmowania kolejnych wyzwań życiowych pomaga wskrzesić... Biełyj.

Niezależnie od mojego nastroju,
ubioru... 
inteligencji lub jej braku w spojrzeniu...
Biełyj przychodzi i zaczepia łapą,
przytula się...
wsuwa swój śliczny nos (w kształcie serduszka) do mojej dłoni...  
Nie sposób się nie uśmiechnąć do tej góry ciepła i bezwarunkowej miłości :-) 

I motywacja wraca :-)

Mój włochaty Motywator :-)

Czasem warto po prostu położyć się  na trawie... z kwiatem szczypioru, powiedzmy.



Zwolnić bieg...
Poszukać motywacji w sobie...
Ze spokojem...
Tylko ze sobą...
Z uwagą pomyśleć...
I znaleźć sens i cel...





Zakończę zdaniem mądrego człowieka, które jakże mocno wiąże się z tematem...


“Porażka daje możliwość rozpoczęcia na nowo, w sposób lepiej przemyślany.”
                                                                                                               /Henry Ford/

czwartek, 9 sierpnia 2012

Skok


Gdy świat niewielką jest przestrzenią
łatwo być silnym, mądrym i hardym
Kiedy wciąż większą staje się Ziemią
trudno jest sprostać, być szczerze twardym


Zaprzyjaźniony, odważny Jacek :-)
Kiedy pojawią się różne drogi
i rożni ludzie wokoło siądą
bywa, że strach tobą zawładnie srogi
ciemny cień kładąc na drogę twoją

Nie warto jednak długo rozmyślać
co i dlaczego, po co i kiedy
warto na trudny układ jest przystać
aby z radością  drogę swą przebyć

Skocz zatem jak dziecko dzielnie
w głęboką przestrzeń i bezmiar wody
odwagą zawsze zyskujesz więcej
radośnie żyjąc jak człowiek młody

Chwytaj odważnie życia zadania
Nie marudź, nie zrzędź - ciesz się trudnością
pomyśl co innym masz do oddania
i niech trudności nie będą ością

Życie jest wtedy ciekawsze przecież
kiedy spotykasz radość i smutek
co życie niesie naprawdę wiecie
nie oddzielając ich grubym drutem

                                                  /Iza/

Gorące pozdrowienia dla Jacka (na zdjęciu), Zosi, Izy i Krzysztofa, którzy byli inspiracją do rymowanych zdań...i rozmyślań na temat "skoków na głęboką wodę" :-)

środa, 1 sierpnia 2012

Kiki, Beethoven i czereśnie

Dzień był długi i trudny.
Nie pierwszy i nie ostatni... taki.
Życie...

Od kilku tygodni, zasypiając szukam w myślach (już z zamkniętymi oczami) najciekawszych, najfajniejszych chwil, zdarzeń które były z moim udziałem tego dnia, który mija. 

To takie dobre zasypianie.
Czasem rozmawiam o tym z Igorem cz z P.
Bywa, że te dobre chwile są krótkie, bywa że cały niemalże dzień :-)

Kilka takich chwil, z różnych dni... 

Letnie popołudnie, pod czereśnią :-)

Słońce pięknie świeci i grzeje...

Igor z radością wymyśla coraz to ciekawsze zabawy:

- plucie pestką od czereśni na odległość (z mamą :-))
- wykop kapcia tyłem,
- wykop kapcia przodem,
- plucie pestką w górę - to ekstremalna zabawa (bez mamy)
- i temu podobne czyli fajne :-)

Pies leży przy mnie wiernie (choć w słońcu nielekko mu).

Pod czereśnią...pachną rumianki  
Rumianki pachną słodko...



Cisza...

Spokój...

Koc i książka...

Talerz pysznych owoców...

Szczęśliwe, kreatywne dziecko :-)  obok...

Czy potrzeba czegoś więcej???

NIE! 







Czytanie książki Erica-Emmanuela Schmitta "Kiki van Beethoven".

Świetna! Skłaniająca do refleksji nad codziennością, radością z prostych rzeczy, o której zapominamy żyjąc, coraz bardziej zwyczajnie, bez skupienia.

Książka o "zakopywaniu" w duszy trudnych zdarzeń, które niechciane wyłażą jak robale kiedy np. słuchamy muzyki.
Książkę polecam!

Hmmm... tak to widzi Schmitt

Letnia, rumiana zakładka do książki... Zimą jeszcze będzie pachnieć :-)
 Owady, towarzyszyły nam brzęcząc, chodząc i latając...

Biedronkopodobny stwór podąża po palcu Igora :-)
 

Nawet moje nogi zakwitły...
Słońce namalowało na nich kwiaty :-) 


















 Spacer uliczkami Białegostoku...

Pewnego dnia, w Białymstoku wieczorem po pracy wybrałam się na spacer.
Zgubiłam się, co tym razem mnie rozbawiło, bo przecież zdziwiona nie byłam :-))

Świat odwrócony - część I
To piękne, pełne kontrastów miasto, wszędzie pachnące podlaską tradycją, tak bliską moim wspomnieniom z dzieciństwa.

Świat odwrócony - część II - Białystok - miasto kontrastów

Takie chwile zwyczajne - niezwyczajne... dające dobrą energię a świadomie przeżywane - radość każdego dnia :-)