wtorek, 14 sierpnia 2012

Motywacja

Temat motywacji przewija się w moim życiu zawodowym i osobistym dość często.
Zwłaszcza ostatnio:
  • Dostałam zamówienie na artykuł o tematyce motywacji i motywowania (już piszę); 
  • W okresie letnim, wakacyjnym kiedy pogoda piękna na dworze, "buduję w sobie" motywację do pracy (kiedy pracuję w domu jest to niezmiernie trudne :-)) 
  • Uczę się samomotywowania od kilku miesięcy :-) po lekkim zawirowaniu w tym obszarze;
  • Od kilku dni biorę udział w sportowej rywalizacji i tu moja motywacja jest na mistrzowskim poziomie! Ten temat rozwijam szerzej poniżej, jako że jest dla mnie bardzo pasjonujący obecnie i wpływający na motywację w pozostałych obszarach :-) 
Otóż, kilka dni temu otrzymałam od znajomego zaproszenie do rywalizacji.

Stawką jest 12-letnia whisky Chivas Regal. 
Nagroda
Otrzyma ją ten, kto przejedzie na rowerze najwięcej kilometrów w sierpniu (z osób, które oficjalnie podejmą się tego zadania, oczywiście).

Za whisky nie przepadam ale rywalizacja? czemu nie!
Przyjęłam zaproszenie 12 sierpnia :-( kiedy to liderzy przejechali już ponad 200 km!

Do rywalizacji przystąpili mężczyźni (w dodatku w większości około dekadę wcześniej urodzeni niż ja :-)) 
No ale cóż to byłaby za walka, jeśli byłyby same babki w moim wieku?!
Zatem ścigam się z przedstawicielami płci odmiennej od mojej :-)

Póki co, idzie mi nieźle... dziś jestem na 5 miejscu :-) i będę walczyć do końca!
Do końca miesiąca, ma się rozumieć - nie do końca życia :-)

Dziś pokonałam ból kolana i "objechałam" dwóch konkurentów!

Biełyj gratuluje mi wytrwałości, jak sądzę :-) 
Zabawa jest przednia...
Aż się zastanawiam co będzie jak wyścig  się skończy?

Czy nadal będę tak ochoczo wsiadać na rower?

Gonić króliczka jest fajniej niż go mieć :-) jak w życiu...

Nad motywacją do treningów od września będę pracować...

Tyle o rywalizacji sportowej.



Czasem jednak i mi skrzydła opadają, brakuje weny i motywacji.

Nie chce mi się chcieć...
Siedzę wgapiona w przestrzeń bezmyślnie, z oczami tęskniącymi za rozumem...
Włosy rozczochrane, odzież potargana, blade lico :-( 

 
Moją motywację do podejmowania kolejnych wyzwań życiowych pomaga wskrzesić... Biełyj.

Niezależnie od mojego nastroju,
ubioru... 
inteligencji lub jej braku w spojrzeniu...
Biełyj przychodzi i zaczepia łapą,
przytula się...
wsuwa swój śliczny nos (w kształcie serduszka) do mojej dłoni...  
Nie sposób się nie uśmiechnąć do tej góry ciepła i bezwarunkowej miłości :-) 

I motywacja wraca :-)

Mój włochaty Motywator :-)

Czasem warto po prostu położyć się  na trawie... z kwiatem szczypioru, powiedzmy.



Zwolnić bieg...
Poszukać motywacji w sobie...
Ze spokojem...
Tylko ze sobą...
Z uwagą pomyśleć...
I znaleźć sens i cel...





Zakończę zdaniem mądrego człowieka, które jakże mocno wiąże się z tematem...


“Porażka daje możliwość rozpoczęcia na nowo, w sposób lepiej przemyślany.”
                                                                                                               /Henry Ford/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz