1 listopada - data symboliczna...
Zimno, co normalne o tej porze roku.
Silny wiatr, co również nie jest niczym nienormalnym jesienią.
Igor uczy się życia... na polnej ścieżce |
W Trójmiejskim Parku Krajobrazowym jest cudnie, dywan z rudych liści ściele się jak okiem sięgnąć.
Bajkowo!
Dla roweru i rowerzysty warunki są... różnorodne.
A to pod górę a to z górki.
Pod nogami liście.
Pod nogami kamienie.
Pod nogami gałęzie.
Pod liśćmi błoto.
Pod liśćmi lód.
Ślisko.
Nie jestem wytrawnym rowerzystą... (rowerzystką?)
Uczę się i czynię postępy :-)
Co czas jakiś, jeżdżąc w zaskakująco nowych dla mnie warunkach przekonuję się, że jeszcze długa droga przede mną - dosłownie i w przenośni.
Pełny rozpęd, hamulec i... skręt! Endorfiny szaleją! |
Cóż to ma wspólnego z życiem?
Otóż...
1. Kiedy "mam z górki" jadę z impetem, z uśmiechem na ustach, czując jak endorfiny szaleją! Wszystko wydaje się proste a każda przeszkoda do pokonania! Żyć nie umierać!
2. Kiedy na drodze pojawiają się niespodziewane trudności (np. lód pod kołami roweru, schowany pod liśćmi) tracę równowagę i...odwagę :-) jak w życiu!
3. Kiedy brakuje mi umiejętności w pokonywaniu przeszkód przewracam się i zdzieram kolana (do krwi!) ... oj, znam to również!
Najważniejsza wskazówka, którą odnalazłam dla siebie podczas jesiennych wyjazdów rowerowych, które okazały się wyzwaniem to: TRZYMAĆ MOCNO KIEROWNICĘ!
Kiedy trzymam mocno "kierownicę" mojego życia to...
- trzymam równowagę,
- pokonuję coraz więcej przeszkód, ucząc się,
- nie gubię swojej drogi,
Czuję się dobrze, trzymając życie w swoich rękach :-) czego wszystkim życzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz