czwartek, 18 lipca 2013

Oranżada i kompocik

Kilka dni temu, podczas przejażdżki rowerowej po okolicy zatrzymałam się w moim ulubionym sklepie, na tej trasie.
Sklep a w zasadzie sklepik nosi nazwę "U Bożenki".
Zawsze spotykam tam tę samą Panią, być może ową Bożenkę.

Otóż, podczas ostatniej wizyty zauważyłam coś, co natychmiast przeniosło mnie w świat dzieciństwa.
A była to...oranżada w proszku!
Natychmiast przypomniałam sobie ten wspaniały, kwaskowaty smak!
Ten musujący na końcu języka rarytas mojego dzieciństwa!

Trzy różne smaki :-)

Pogawędziłyśmy z Bożenką na temat wspomnień z "czasów oranżadowych", kończąc wątkiem: Jakie smaki nasze dzieci zapamiętają z dzieciństwa?

Dokonałam zakupu i czym prędzej pojechałam do domu z zamiarem podzielenia się radością wspomnień z dzieciństwa z Igorem i P.

 Mój entuzjazm zdawał się mocno przekraczać nawet poziom zainteresowania rodziny.
Niezrażona zachęciłam Igora do spróbowania.

Oto przebieg procesu wprowadzenia mojego syna w świat mojego dzieciństwa :-)






Ostrożnie...
Cóż to za kolorowy proszek???? 
W dodatku z ręki tak mam jeść?




No dobrze, próbuję...
Delikatnie, odrobinę tylko i palcem...




Rany! ale kwaśne!!!!








No i większość zjadłam sama :-) uruchamiając tym samym falę wspomnień..
Na początek oranżada...

1.  Oranżada w proszku, jedzona prosto z reki, kwaśna, musująca na języku
2. Kompot ze świeżych owoców, prosto z ogrodu

No i tu poszłam za ciosem... zerwałam czerwone porzeczki z "zaprzyjaźnionego ogrodu" babci Grażyny i ugotowałam kompocik!
Babcine porzeczki zebrane :-)

Kompocik!


Zupełnie inny smak niż produkty do picia z sieciówek...




















3. Twarożek waniliowy i jogurt z truskawkami, które "rzucali" do naszego sklepu tylko w piątki
4. Kubańskie pomarańcze w paczkach świątecznych (zielone w środku i obłędnie słodkie)
5. Wyrób czekoladopodobny
6. Guma balonowa Kaczor Donald (wszyscy zbieraliśmy papierki z obrazkami)
7.Cukierki, wykonane z przysmażonego na patelni cukru (!) :-)
8. Blok czekoladowy (prawie dokładnie taki sam, jaki jadłam niedawno na Podlasiu)
9. Pachnące pomidory, ogórki, jabłka papierówki,...
10. ...

To wszystko, co zapełnia półki w marketach, wabiąc kolorami, coraz bardziej wymyślnymi opakowaniami nijak się ma to tego, co było rarytasem w czasach oranżady w proszku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz