niedziela, 22 września 2013

Wielofunkcyjność

1. Pracując - "na boku" robię listę spraw do załatwienia...
2. Idąc po schodach, myję zęby...
3. Ubierając się, zbieram jedną ręką pranie...
4. Czytając książkę, sprawdzam jej zakończenie...
5. Podczas zakupów w markecie, wykonuję zaległe telefony...
6. Gotując obiad, myślę o tym, jak rozpocząć pisanie artykułu...
7. W przerwie wykładu, odpisuję na maile...
8. Pijąc kawę, robię wiele innych rzeczy (codziennie szukam kubka z kawą!)...
9. ...

Wczoraj, wielofunkcyjna machina zgrzytnęła, zacięła się i...stop.
Oto leżę w łóżku jak czerwononosy renifer, z szyją owiniętą niebieską chustą.
Obok stos chusteczek, książki, woda.
Czas na regenerację, może wymianę jakiejś części, nasmarowanie lub jeszcze coś.  
Czas na chorowanie.

Za oknem wiatr skarży się przeraźliwie, wszyscy śpią a ja sobie myślę, że wybiorę się kiedyś na ryby.
Po to tylko, by w ciszy posiedzieć samej w kołyszącej się łodzi.
Nie robić nic, oprócz trzymania wędki i patrzenia w wodę.
Pewnego, mglistego poranka u nas, nad jeziorem...
Mgła połączyła wodę z niebem...
Nawet nie są mi potrzebne ryby.
W zasadzie może i wędka zbędna.
Wystarczy brak możliwości wyjścia z łodzi :-) :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz