niedziela, 1 marca 2015

Chustka i motyle

Dzień pełen wrażeń i refleksji...

Wczesnym popołudniem, film z genialną obsadą: Julian Moore i Alec Baldwin.

"STILL ALICE"
 
Film na podstawie książki, o której pisałam kilka postów wcześniej.
Lisa Genova "Motyl".
Tytułowy motyl ma wiele znaczeń.
Każdy znajdzie dla siebie swoje.

Piękny, poruszający, pozostaje ku refleksji.
W moim sercu umościł sobie wygodne miejsce.
Na zawsze.
Do obejrzenia koniecznie.
 ....
Późnym popołudniem, sushi z Iwoną, która zachwyca mnie niezmiennie
swoją przenikliwością.
I błyskotliwością.
Rozmowy lekkie na ważne tematy.
Przejedzenie...:-)

Po zbyt obfitej kolacji razem udałyśmy się do Klubu Filmowego (w budynku PPNT w Gdyni).
Film dokumentalny.
"JOANNA".


Klub Filmowy w Gdyni... kameralnie, bez popcornu  coli, cudownie...
Byłam już po lekturze książki "Chustka", napisanej przez bohaterkę filmu, łatwiej było mi zatem poczuć klimat i zrozumieć obraz.









Joanna to trzydziestokilkuletnia kobieta, która przeżywa swoje ostatnie dni (rak) z rodziną.
Film dedykuje im, właśnie.
Do obejrzenia koniecznie.

Jest w nim głęboka prawda o życiu i śmierci, zawarta w kilkudziesięciu minutach.
O miłości.
Byciu.
Odchodzeniu.
Pożegnaniu.
Zwolnieniu tempa.
Uważności.

Tytułowa chustka ma wiele znaczeń.
Zależy co chcesz zobaczyć, i co czułego w Tobie poruszy.

Film jest dobry, i nie jest z gruntu smutny, jak można by przypuszczać.
Wyszłam z kina ze spokojem...
.......
Carpe diem :-)
Motyl lata w chustce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz