wtorek, 5 maja 2015

Majówkowanie

Majówka krótsza w tym roku.
W zakresie bez pracy dni.

No i słońca w zasadzie niewiele.
Wiatr duje okrutnie.

To wyzwanie swego rodzaju dla mas.
Dla narodu polskiego.
Narodu pracy w dni bez.




Kiełbasy, mięsiwa wykupione.
Wódki, wina, piwa.
W Biedrze, Lidrze i Tescaczu pustki.

I dobrze, świętujmy a co!







I my do świętowania przystępując udaliśmy się na spotkanie.
Do Sopot.
Z mewami.
Jedno z moich ulubionych miejsc ("Tupot mew"). 
I przyjaciółmi.

I niebiańsko pyszny napój (nazwy nie przytoczę, umknęła mi z rozanielonej kosztowaniem głowy).

Kolorowy, pachnący, słodki, aromatyczny, ...
Co było w kieliszku przepięknym, jednakowoż, nie wiem...
Ale warto było :-)

No i jak biesiadowanie to i strawa potrzebna.
A była tak dobra, że o zdjęciach nie myślałam :-)

Zajadałam aż uszy trzęsły mi się niemożebnie!

Lecz kiedy Krzysztof chwycił za megagigawielką pieprzniczkę musiałam zatrzymać ten moment.

Kolorowo.
Pysznie.
Wesoło.

Majówka. 

Wiadomo i w duszy maj!


Pozdrawiam, pozdrawiam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz