czwartek, 14 maja 2015

Sobie gadamy

Niedziela.
Leniwie tak jakoś i miło, spokojnie.

Dzwoni telefon.
Natalia: Cześć, kochana wpadnij, coś namalowałam i chcę ci pokazać.
Masz ochotę?

Czy mam ochotę? Jasne!
Ja: Się tylko ogarnę, gdyż jeszcze piżamowa jestem i przybywam.

Zabieram maliny z rumem, takie co to do herbaty cudnie pasują.
A które już u Natki prawie wszystkie sama zjadam, prosto ze słoiczka :-)

Siadamy na podłodze i oglądamy obrazy.
Widzimy je inaczej.
Rozmawiamy, szukamy znaczeń.

Siadamy do stołu, który uwielbiam.
Stary, nie poddany renowacji, z zachowaną duszą.
Idealnie komponuje się z klimatem domu.

Herbaty, kawy w dużych ilościach :-)
Jogurt (wykonany przez Natkę), z miodem smakuje rewelacyjnie.

I mówimy tym samym głosem, o sprawach różnych.

Dzwoni Matylda, że już wróciła właśnie z urlopu i wchodzi do domu,..
No to, kochana dołącz tu do nas!
Wpadaj!

Matysia wpada jeszcze w podróżnych ubraniach.




Fajny, spontaniczny kobiecy czas.

Żadnego narzekania.
Kompletnie bez marudzenia.

Dużo śmiechu.
Skupienie.
Uważne słuchanie.

I piękne filiżanki porcelanowe...
I pachnące róże...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz