czwartek, 18 października 2012

Oswoić PMS

Co miesiąc, co druga kobieta przechodzi piekło...
PMS to dar (!) od Matki Natury, trudny do przejścia.
Jestem w trakcie.

Wkładam wiele pracy w to, żeby:

Nie zamordować najbliższych!  (to sami faceci! tym większa jest pokusa morderstwa!)
Nie odciąć sobie głowy...
Nie rozpłakać się jak dziecko w obecności "osób trzecich"...
Nie użalać się nad sobą...
Nie zamęczać sobą otoczenia... 

Rany! jak dobrze, że to wszystko można wytłumaczyć uwarunkowaniami biologicznymi!
Co nie zmienia faktu, że lepiej zejść mi z drogi! 

Ale kiedy nikogo nie ma w domu... :-)

wrzeszczę!
płaczę!  
chwytam siekierę z nadzieją na porąbanie choćby kilku kawałków drewna i... kurna! drewno się skończyło!!!!
użalam się nad sobą (nawet drewno się skończyłooooooooooo!)

Nie wypieram tych uczuć, po co?
Ograniczam jednak, do minimum obecność innych ludzi :-) 

Kilka słów wprowadzenia w temat, medycznego opisu.
Jak podaje WIKIPEDIA...

Opisanych zostało 150 (!) objawów towarzyszących PMS, oto najczęstsze z nich (zaznaczyłam "moje"):

Nie ma drewna!!!!!!!! Przygnębienie...
  • rozdrażnienie +
  • huśtawka nastrojów +
  • dystrofia (?)
  • agresja +
  • depresja +
  • płaczliwość +/-
  • problemy z koncentracją i zapamiętywaniem -
  • zmniejszona aktywność życiowa -
  • uczucie zmęczenia +/-
  • zmiana apetytu +
  • bóle głowy ++
  • bóle pleców ++
  • uczucie ciężkości, puchnięcia (głównie nóg i twarzy) +
  • wzrost masy ciała od 2 do 4 kg (?)
  • zaostrzenie alergia (?)
  • wzmożone pocenie, uczucie gorąca -
  • pogorszenie koordynacji ruchów +
  • problemy ze wzrokiem (?)
  • smutek +
  • przygnębienie +
  • rozczarowanie +
    Rozdrażnienie...




 Rozdrażnienie jest tak wielkie!
  • kawa robi się za wolno! 
  • wszystkie dźwięki są za silne! 
  • skończyły się słodycze!  Kto je zjadł, do diabła!
  • wciąż ktoś, coś ode mnie chce!
  • Zupa za słona!
  • Cukier za słodki!
  • ...

Agresja...

Fala agresji ogarnia moje ciało i duszę, więc:

  • rąbię drewno!
  • wychodzę z domu...
  • zamieniam się w kwokę tj. gotuję, piekę, smażę (nie wiem dlaczego ale pomaga :-) 
  • nie wybieram aktywności sportowych, gdyż zaburzenia koordynacji + rozdrażnienie to nie wróży dobrze :-)  
Ból głowy... bardzo silny ból...




 Z tym to już gorsza sprawa...

  • Solpadeina (pomaga na ok. 1 godz. ale to zawsze 1 godz.!) 
  • Magnez (6 tabl. dziennie)  
  • zimne okłady na oczy i czoło
  • spacer 
  • kawa (nie zawsze pomaga) 
  • nie dopuszczam do głodu :-) 
  • powtarzam jak mantrę: to minie, to minie, to minie,...


Wściekłość! 





Z wściekłością nie jest łatwo żyć.

Kiedy szczególnie mi dokucza, staram się pamiętać, że to PMS, to biologia, natura itp. 

Wściekłość rozładowuję podobnie jak agresję (kiedy jestem sama) lub... uśmiechem :-) serio! kiedy jestem z ludźmi :-)










Rozczarowanie...

To uczucie trudne do opisania...
No bo niby czym mam być rozczarowana????

A jednak...

Szukam pozytywnych osób, z poczuciem humoru (depresyjnym narzekaczom mówię NIE!) 

Oglądam komedie, czytam książki z pogodną fabułą... 

Jeśli jest słońce, wychodzę na łąkę, na spacer... 


A zaraz jadę zakupić 2 książki - nowości, na które czekałam i zamierzam zabarykadować się wieczorem w pokoju z herbatą, ciastkiem :-)  i czytać :-)

I niech nikt nie waży się coś chcieć ode mnie!!!!!!

Pozdrawiam ciepło wszystkie Kobiety!
Trzymajcie się! PMS w końcu mija :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz