|
W miłym towarzystwie, na schodach do Sztygarki |
Zachwycił mnie ten wiersz już w dzieciństwie.
Śląska wersja urzekła mnie "w dorosłości" :-)
Wiersz przeczytałam w "Sztygarce" w Chorzowie...
Pan Hilary
Loto, tyro pan Hilary, do dekla mu piere,
Bo kajś ten boroczek posioł swoi brele.
Szuko w galotach, kabot obmacuje,
Przewraco szczewiki, psińco znajduje.
Bajzel w szranku i w byfyju,
Tera leci do antryju.
"Kurde!" - woła - "Kured bele!
Ktoś mi rombnoł moi brele!"
Wywraco leżanka i pod nią filuje,
Borok sie wnerwio, gnatow już nie czuje.
Sztucho w kachloku, kopie w kredynsie,
Glaca spocona, cały sie trzynsie.
Pieroński brele na amyn kajś wcisnyło.
Za oknym już downo blank sie sciymniło.
Do zrzadla oroz zaglondo Hilary,
Aż mu po puklu przefurgały ciary.
Spoziro na kichol, po łepie sie puko,
Bo znejdly sie brele - te, co tak ich szukoł.
Czy to ni gańba? - Powiydzcie sami,
Mieć brele na nosie a szukać pod ryczkami.
-----------------------------------------------------
|
Z wnętrza starego, pięknego kominka... |
Mam postanowienie nauczyć się go na pamięć w tej wersji.
Rozśmiesza mnie niemożliwie,
Doskonały na pochmurny dzień, nie można się nie śmiać czytając :-)