Słowo PRZYJACIEL jest jednym z tych słów, które powodują, że uśmiech sam pojawia się na twarzy a ciepło rozlewa się po sercu.
Tak jak wtedy, kiedy wypowiadam lub słyszę imię swojego dziecka lub kochanej osoby.
Jak wtedy, kiedy widzę mojego psa, który aż skręca się cały z radości na mój widok :-)
Słowo PRZYJACIEL stało się m o d n e. Spotykamy się z przyjaciółmi, byliśmy z przyjaciółmi, przyjaciele zaprosili nas,... Słowo PRZYJACIEL odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Mam czasem wrażenie, że im częściej pada w rozmowie, tym słabiej istnieje w rzeczywistości. Specyficzna kompensacja.
W czasach, kiedy pędzimy jak autobus bez hamulców, z kalendarzem w ręku planując czas na kwartał do przodu prawdziwy przyjaciel to SKARB.
Kim jest teraz, w czasach rozpędzonego autobusu bez hamulców?
To A., która po rozmowie ze mną (właściwie mojego monologu w nastroju maniakalno-depresyjnym) przysłała dziś sms: Jestem (piiip), czuwam... + zdjęcie mikołajka w załączeniu. A., które na swoje 40 urodziny niespodziewanie przyjechała (ze stolicy) z tortem i świeczkami, żeby zdmuchnąć je u nas. A., dzięki której zaczęłam biegać!
To M., która przyjechała z pączkami, wiedząc że mam bardzo trudny "temat" do ogarnięcia.
M., która wysyłała sms-y w bardzo trudnym czasie dla mnie i bardzo mi pomogła uporać się, kiedy już było bardzo trudno.
M., która wysyłała sms-y w bardzo trudnym czasie dla mnie i bardzo mi pomogła uporać się, kiedy już było bardzo trudno.
To Z., która przytuliła mnie po prostu w szkole (i tak wiele), kiedy spotkałyśmy się po raz pierwszy od straty a ja miałam ściśnięte gardło... Z., która wysyła (zawsze, kiedy to ważne) sms-y: jak mogę pomóc? Z., która zadzwoniła (jednak niespodziewanie) mówiąc: "Iza, martwię się o Igora"... (bezcenne).
To B., która podarowała mi prześliczne podkładki pod talerze z rysunkami ziół (wciąż używam!), bo... rocznicę ślubu mamy dokładnie w jej urodziny :-). B., która mnie inspiruje i zachwyca kreatywnością i poczuciem humoru w sytuacjach (dla niej) niewesołych.
To M. (inna M. niż powyżej :-) która odzywa się, podtrzymując kontakt, choć daleko i nie widziałyśmy się lat kilka, "bo jej się przyśniłam" i chciała zapytać, czy życie jest wciąż dla mnie "czarno-białe?"
(M., patrząc choćby na kolory zamieszczonych zdjęć - hmmm... coś w tym jest :-)
To B. (Hrabina), która ratuje ludzkie życie (dosłownie!) i z odwagą mówi o sprawach trudnych, bardzo trudnych. B., która napisała kiedyś do mnie: dziewczynko (:-) zakładaj kolorowe ubrania! B.! moja szafa (w zasadzie jej zawartość) jest dziś biało-niebieska nie biało-czarna i nudna. Droga B. nad sukienkami w kwiaty muszę jeszcze popracować! :-) póki co są paski!
To M. (jeszcze inna), która zrobiła mi cudowną niespodziankę na urodziny
Kochana! dziękuję za to międzywojenne, piękne cudo, na które patrzę z wielką radością a pijąc kawę zawsze myślę o Tobie :-) i za pamięć i podtrzymywanie kontaktu :-)
Jest jeszcze wiele innych...
Mam nadzieję, że również mogłabym znaleźć się w podobnym gronie :-)
Myślę, że nie zawsze przyjacielem jest Ktoś, kogo widzę codziennie czy raz w miesiącu.
Wiem, że z pewnością, dużo bardziej liczy się jakość tej relacji.
To, czy mogę zadzwonić, w każdej chwili (lub odebrać telefon) i porozmawiać nie tylko o pogodzie ale o sprawach ważnych.
Ważne gesty, słowa, które dają wiarę w to, że brak hamulców autobusu nie oznacza również braku więzi...
Dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz