piątek, 27 stycznia 2012

Baby są jakieś inne

Lubię rozmawiać z kobietami, które żyją intensywnie, czerpiąc z życia pełnymi garściami.

Kiedy jednak tak sobie chcą "poczerpać" obficie a mają rodzinę (poczucie obowiązku jest z pewnością zakodowane w DNA płci żeńskiej) muszą być świetnie zorganizowane!

Zawodowo, doradzam jak dobrze planować, ustalać i realizować cele, jak zarządzać sobą w czasie i mogę stwierdzić z pełną odpowiedzialnością, że kobiety, zwłaszcza te zarządzające nie tylko sobą ale i rodziną, dziećmi, mężem itd., itp. są najczęściej doskonale zorganizowane.

Zimowy las moim okiem widziany :-) 

Mężczyźni są nastawieni na cel.

Kiedy, zaś zajmują się owym celem nikt i nic nie może ich rozpraszać! "Nie przeszkadzaj mi teraz, zgubię wątek...". 
I nie jest to najczęściej czcza groźba ale faktycznie ów wątek gubią, kiedy powiedzmy rozbawione dziecko rozproszy ich myśli...

Nastawienie na cel jest również ważne 
i potrzebne, nie przeczę, szczerze przyznaję!



Baby są jakieś inne... :-)


Kobieta myśli obwodowo, oczami omiatając najbliższe otoczenie jak kameleon.
Jak terminator rejestruje wszystko dookoła, przetwarzając informacje docierające do mózgu...

Poza praktycznym podejściem do życia i twardym stąpaniem po ziemi kobiety są również kreatywne...
Tę kreatywność, chciałam pokazać na zdjęciach zimowego lasu :-) Udało się? 

Jak, zatem działa mózg kobiety pracującej? 
Weźmy mnie i przykładowe 2 godziny poranne...

Śnieżyca
 06.20 dzwoni budzik - uruchamiają się czujne komórki! Wstaaaaaaawać!

Kawa (5 minut na kofeinę i łaskotki z Igorem w piżamie) 

06.25 Zgodnie z filozofią lean... optymalizuję działania.

Idąc do kuchni zabieram filiżankę po kawie, kosz z rzeczami do prania i naczynia, które zostały od wczoraj.



06.30 Wypuszczam psa na dwór, wsypuję mu karmę do miski.
Robię śniadanie Igorowi (Igoooooor! śniadaaaaaanie!).

06.40 Wstawiam naczynia do zmywarki, wstawiam zmywanie.
Segreguję rzeczy do prania. Wstawiam pranie.

06.50 Przygotowuję II śniadanie dla Igora do szkoły.
Jem banana i robię sobie drugą kawę.

07.00 Siadam z Igorem przy stole, on zajada śniadanie ja popijam kawę.
Rozmawiamy.

Ośnieżone...
07.10 Mobilizuję Igora do porządnego umycia zębów (czyt. pilnuję jak bezwzględny strażnik czystości paszczy z aparatem ortodontycznym).

07.20 Igor pojechał z tatą do szkoły.
Siadam do pracy (mój umysł najsprawniej pracuje rano).




Rozkręcam moje obwodowe postrzeganie i...

Komórka nr 1 w mojej głowie układa słowa w zdania, cały czas osadzając je w kontekście, żeby artykuł miał wartość użyteczną (piszę artykuł na temat marketingu i merchandisingu aptecznego w świetle nowej ustawy).

Komórka nr 2 (w połączeniu z ręką i długopisem w niej) przygotowuje listę zakupów;

Komórka nr 3 (w połączeniu z rękoma) wstawiam wodę na rosół, wrzucam zwłoki kurczęcia, przyprawy, warzywa... (niech się robi);

Komórka nr 4 znów powrót do artykułu - pomysł fajny pojawił się przy vegecie! - przygotuję schemat ścieżki komunikacji z klientem według nowych zasad. Świetnie!
Leśni żołnierze :-)

Komórka nr 5 pranie już do powieszenia, wieszam.

Komórka nr 6 wpadłam na pomysł: motto do artykułu! mam! Roger Maris!

Komórka nr 7 sprawdzam zadania na dziś: podsumowanie coachingu menedżerskiego dla TG. 

Komórka nr 8 przygotowuję podsumowanie. Wysyłam.

Komórka nr 9 rosół gotowy, niech stygnie, przygotowuję słoiki (rosół do zamrożenia, kobieta pracująca wyjeżdża a rodzina jeść musi);

Komórka nr 10 przygotować się do wyjazdu. Walizka i te wszystkie rzeczy do niej... zrobione.


Komórka nr 11 cholera! trzeba się umyć i ubrać, jakiś fason zachować a nie tak w piżamie paradować! Czynię, zatem to (trochę wbrew sobie, lubię bowiem szwendać się w piżamie... po domu, oczywiście!)

Komórka nr 12 Coś jeszcze miałam zrobić???? a! jedna rzecz z listy przyjemności! Wiem!

Komórka nr 13 Idę z psem na spacer.  Cudnie jest dotlenić moje pracowite komórki!

Wracam, patrzę na zegar... wow! minęły zaledwie 2 godziny...

Jaka ja jestem zorganizowana!

Dzień oczywiście dalej trwa w takim rytmie i tempie.

Kiedy wieczorem kładę się z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku, zasypiam uśmiechając się do siebie z satysfakcją...wszystko pod kontrolą :-)

Na podsumowanie rozważań... Renata Przemyk (uwielbiam ją!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz