poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Magia Supraśla

Ostatni weekend marca spędziliśmy na Podlasiu, w sercu Puszczy Knyszyńskiej, w urokliwym miasteczku Supraśl.

Spacerując uliczkami Supraśla miałam wrażenie jakby wszystko tam było... proste.

Proste były domy, drewniane, skromne (choć kolorowe).
Proste jedzenie (dla mnie smaki dzieciństwa!): babka ziemniaczana, kartacze...
Prości, życzliwi ludzie.  

Czas płynął wolniej...  

Rzeka Supraśl... w wodzie odbija się niebo... Igor zatrzymuje tę chwilę, fotografując :-)

To miasteczko spokojne, ciche i kolorowe... takie "ludowe"...
Supraśl pełen kolorów...















Dom podobny do tego, w którym spędziłam szczenięce lata... u babci w Chutkowicach  (130 km od Supraśla)

Prosty dom
Specyficzna zabudowa (długie rzędy niskich, kolorowych domów) przywodziły mi na myśl Bornholm.

Czułam się jak na duńskiej wyspie :-)
...a tę chwilę zatrzymałam w kadrze ja :-)


Wracam do Supraśla już niebawem... :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz