Nic wielkiego niby a frajda ogromna.
Pies mój zaprzęgowej jest rasy i wybiegania potrzebuje.
Chodzimy, zatem w miejsca odludne, żeby mógł zasmakować przestrzeni.
Dobrze jest mieć psa za przyjaciela.
Można przytulić się do włochatego, niedźwiedziego pyska, a mój samoyed to niedźwiedź prawdziwy!
Pewnie wielu rzeczy pięknych nie zobaczyłabym gdyby nie Biełyj, mój pies.
Kiedy on rozsmakowuje się w terenie ja oglądam co tylko mi w oczy wpadnie...
Oto kilka cudów mikroświata...
Leżąc na mokrej, jeszcze zimnej trawie najlepiej widziałam to, co schowane i maleńkie :-)
Kiedy widzę tak blisko, to co malutkie w istocie i w porównaniu do człowieka - uruchamia się wyobraźnia :-)
Oto dwie, owłosione paszcze!
Tu wydawałoby się, że jesteś w gęstym lesie...
Włochate mieszkanko?
Czapka leśnego ludka?
Tylko maleńka kropla rosy obok na trawie pokazuje jaka to malutka łupinka...
Plątanina gałęzi z pięknym, niebieskim "kożuszkiem" :-)
Fajnie jest spacerować z psem :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz