Od kilku lat, co miesiąc przyjeżdżam na kilka dni do Piły.
Jestem tu w pracy.
Miasto jak miasto.
W zasadzie niewiele tu ciekawych miejsc (no może restauracja "Pomarańczowy Fortepian" ale o tym w innym poście).
Coś jednak jest na rzeczy skoro piosenki z pilskim motywem wciąż powstają :-)
Oto prześmiewca Artur Andrus, który pijał w Spale i spał w Pile :-)
I trochę historii z czasów, kiedy w Pile było jak w Chile...
Wszystko się zgadza, kiedy tak patrzę... na rogacza na wieżowcu :-)
Pozdrawiam z Piły!
Izuniu Cz.-P. Ciebie szczególnie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz