wtorek, 3 kwietnia 2012

Spałam w Pile lecz nie piłam w Spale

Od kilku lat, co miesiąc przyjeżdżam na kilka dni do Piły. 
Jestem tu w pracy.

Miasto jak miasto.
W zasadzie niewiele tu ciekawych miejsc (no może restauracja "Pomarańczowy Fortepian" ale o tym w innym poście). 

Coś jednak jest na rzeczy skoro piosenki z pilskim motywem wciąż powstają :-)

Oto prześmiewca Artur Andrus, który pijał w Spale i spał w Pile :-)




I trochę historii z czasów, kiedy w Pile było jak w Chile...
Wszystko się zgadza, kiedy tak patrzę... na rogacza na wieżowcu :-)



Pozdrawiam z Piły!

Izuniu Cz.-P. Ciebie szczególnie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz