wtorek, 7 lutego 2012

Im bardziej mi się nie chce

Jak każdego człowieka, ogarnia mnie czasem niechęć...
Niechęć dotyczyć może różnych aspektów życia ("wewnętrzności i zewnętrzności" :-))

Czasem jest to niechęć do siebie, czasem do kontaktów z innymi a czasem jeszcze coś innego.

Kiedy niechęć dotyczy mnie samej, zastanawiam się "o co chodzi?".
Prowadzę swoisty dialog wewnętrzny próbując dociec, gdzie usadowiłam swój problem.

Staram się "nie zamiatać po dywan" tylko odważnie przyjrzeć się temu, co niechętnie widzę u siebie.
Bez przesady, nie demonizując wad i nie rozpływając się nad zaletami. 

Kiedy niechęć wynika z "przebodźcowania" kontaktem z ludźmi sprawa nie jest taka prosta (choćby, z racji pracy, którą wykonuję z dużym zaangażowaniem).
Tu na "lipę" nie ma miejsca.
Trzeba szybko "poukładać się"! 

Kiedy już wiem, jako osoba do szpiku kości operacyjna przystępuję do działania :-)
Analiza SWOT do dobre narzędzie nie tylko do oceny przedsięwzięcia w biznesie ale doskonałe do przyjrzenia się sobie, ze wszech miar konstruktywnie.
Tak często czynię... a kiedy już "rozkminię" wszystkie mocne, słabe strony, szanse, zagrożenia z nich wynikające to...
Cudnie jest przytulić się do drzewa - ono jest takie mocne!
  • idę przekopać ogródek;
  • idę wypielić ogródek;
  • idę pozbierać, to co pies "pozostawił" w ogrodzie (to mocno "oczyszczające" zajęcie :-) nie tylko ogród);
  • robię chleb (ciasto na chleb musi być porządnie wyrobione, potrzeba do tego siły, tę w nadmiarze można "oddać" do chleba :-)pięknie rośnie!
  • idę na długi spacer;
  • biegam;                                                                        
  • rąbię drewno;
  • myję samochód;
  • przytulam się do zwierzaka;
  • przytulam się do drzewa;
  • ...
Ważne, aby tę, wybraną czynność wykonywać bez towarzystwa (pies lub inny zwierz może być), samotnie i skupić swoją uwagę na dokładnym wykonywaniu wybranej czynności.

Szukanie oparcia w innych jest często ucieczką od prawdziwego rozwiązania problemu.
W sprawach kluczowych, ważnych istotna jest opinia innych... pod warunkiem, że nie traktujemy jej jako prawdy absolutnej.

T., jeden z moich znajomych powiedział kiedyś: słuchajmy innych ale nie zapominajmy, że każdy z nas w życiu ma "swoją, własną opowieść". 
Choć powiedział to kilkanaście lat temu, do dziś pamiętam te słowa.
Trafiają w sedno! 

Kiedy zdam sobie sprawę, że mam naprawdę dużo "narzędzi" do zaprowadzenia porządku i spokoju w swojej głowie to już mi od samej tej świadomości dużo lepiej :-) 

Podsumowując:

IM BARDZIEJ MI SIĘ NIE CHCE, TYM BARDZIEJ SIĘ MOBILIZUJĘ
:-)

2 komentarze:

  1. mam bardzo podobnie, dopiero po wejściu "w siebie" nadchodzi czas pełnej mobilizacji :)
    dziękuję Ci kochana jak zwykle za Twoją mądrość :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń