Podobno rasowym, choć nie bardzo wiem, co to oznacza.
Słyszę jak mówią, "o! samoyed, rasa pierwotna... kompletnie pozbawiony genu agresji i taki mądry, jak to szpice".
Co to samoyed i szpic też nie wiem... o agresji nie wspominając.
Wołają na mnie różnie: biełyj, mordeczka, biełasek, małpiatka, wacik,...
Najczęściej jednak Biełyj, więc to chyba jest moje imię.
Ludzie są dziwni.
Nie mają sierści i nie zawsze są chętni do zabawy (no może za wyjątkiem Igora).
A dookoła tyle ciekawych rzeczy!
Weźmy, na przykład taki patyk ogrodowy... Cudeńko!
A ile możliwości do zabawy!
Patykiem można dziubnąć się w oko... lub nawet dwa... naraz |
Patyk można również polizać... |
Patykiem można wyczyścić przestrzenie międzyzębowe... |
No i podobno jestem dość ładny... jak na psa.
Nawet tytuł mi jakiś przyznali...
Musiałem tylko na tym wiadrze dziurawym się pokazać.
Prooooooszę, oto ja!!!!!
Chwilę postoję, zróbcie te fotki... i gonię dalej w tym błocie! |
1 miejsce w konkurencji WIOSKOWY ale RASOWY :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz