piątek, 6 lipca 2012

Makiety i nagrobki

No i jestem na urlopie.
Trochę niespodziewanym i nieplanowanym.
Ale jestem i jest tu pięknie.
Karkonosze.
Miejsce zupełnie przeze mnie nieznane.

Jako osoba nastawiona na cel (niestety... a może stety :-)) pierwszego dnia postanowiłam zobaczyć, co Dolny Śląsk ma mi do zaoferowania ciekawego poza fauną i florą.
Taki pomysł na deszczową pogodę, która również tego dnia nastała.

Wybrałam się do Parku Miniatur Zabytków Dolnego Śląska w miejscowości Kowary, aby popatrzeć na cuda architektury tutejszej.
Było ich kilkadziesiąt a miły (przystojny! :-) przewodnik, wręczywszy mi parasol (padało) oprowadził mnie po parku i opowiedział o każdym z zabytków.
Miejsce polecam :-) 


Na "Śnieżce" ;-) 


Ojciec i syn, jak sądzę...
Wracając, rozglądałam się bacznie dokoła, szukając ciekawych miejsc.
Zobaczyłam ruiny kościoła i stary cmentarz.
Nie wiedzieć czemu lubię (choć to nie do końca właściwe słowo, w tym wypadku) stare cmentarze.
Jest w nich jakaś tajemnica i magia.
Tu znalazłam stare płyty nagrobne m.in. z XIX wieku.
Zapomniane... rozrzucone bezładnie...




Wszystkie napisy na płytach mówiły o tym, iż gdzieś tu, na tym cmentarzu został pochowany KTOŚ pochodzenia niemieckiego.
 
Piękna płyta z kamiennymi kwiatami, niestety bezimienna...


A to ja, wciąż żywa i szczęśliwa, że moje nazwisko nie pojawiło się tutaj... ruiny kościoła



























I tak makiety zabytków, które wiele lat temu stworzyły zdolne ręce i nagrobki ludzi, którzy kiedyś zamieszkiwali te tereny tchnęły we mnie ducha ciekawości poznawania tego nowego miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz