czwartek, 15 marca 2012

Nie jestem zbieraczem

Tak o sobie myślałam :-)

Jednakże, w ciągu 2 zaledwie dni ostatniego weekendu, okazało się, że trochę jestem...

Otóż, zdobyłam kilka autografów :-)  i sprawiło mi to zbieranie niesamowitą frajdę (i tak nadal ona trwa... ta frajda:-).
Rzecz się stała spontanicznie i niemalże przypadkowo a cała sprawa wciągnęła mnie w piątek wieczorem... 

Zaczęło się dziać przy Marii Czubaszek, mistrzyni satyry, którą uwielbiam zwłaszcza za tę w wersji auto...
Pojechałam na spotkanie z mistrzynią... zabrałam książkę (swoją i zaprzyjaźnionego taty:-))...

Jechałam, aby spotkać Panią Marię a okazało się, że zdobycie autografu i fotki (!) ucieszyło mnie baaardzo...

Nazajutrz nakręciłam się już "na całego"...
Na sobotę zaplanowałam bowiem i wybrałam się na imprezę: KOLOSY.

Krzysztof Wielicki, Bernadette McDonald, Michał Pauli, Leszek Cichy...
 
Spędziłam tam cały dzień (na wdechu, z wrażenia!) czując się, jakbym była w podróży...

Najpierw... rowerem w Afryce, śladami Nowaka, przedzierałam się przez błotniste tereny... 

Później... szukałam sojusznika w więzieniu w Tajlandii (osadzona za przemyt ecstazy!)...

To znów... chodziłam polskim wybrzeżem, patrząc na nie jak wędrowiec nie plażowicz... 

By finalnie... wejść jako pierwsza kobieta na Mount Everest...

Rany! jaka to była ekscytująca przygoda! 

Przy okazji zdobyłam kolejne podpisy, które mnie ucieszyły, choć nie zbieram w zasadzie niczego...podobno :-)

Te krótkie teksty, pisane znaną ręką sprawiły mi (i nadal sprawiają frajdę :-))   

Że na pamiątkę...
Że na wieczną (wcale nie wietrzną)...
Że dla mnie specjalnie, choć przez chwilę byłam...
Że nasze spojrzenia się spotkały przy tych książkach...
Że wymieniliśmy słów kilka i uśmiechów...
Że zaistnieliśmy w czasoprzestrzeni - razem...

Minęło kilka dni a ja patrząc na te autografy, wciąż czuję tę energię :-)

Oto ONI...

Najpierw Panie :-) 

Maria Czubaszek




Bernadette McDonald

Leszek Cichy
Krzysztof Wielicki

Michał Pauli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz