Wciąż przecież zima...
Igor z tatą, już po raz drugi w tym miesiącu wyprowadzają swoje metalowe rumaki :-)
Dziś pierwsze 10 km w tym roku.
Nie było łatwo, choć dystans dla Igora nie był duży...
Teren okazał się niełatwy a i kondycję trzeba "obudzić" po zimowej przerwie :-)
...a budzić należy się pooowooooooli....
Oto moja, krótka fotograficzna dokumentacja, po powrocie chłopaków:
Było super ale nie wstaję! |
Jeeeeeeeeść! |
i może trochę pić? |
Ps. ja powoli przygotowuję się do otwarcia sezonu biegowego :-) dojrzewam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz